Przeszłość daje siwe znaki. Coraz częściej zadręczam się
nimi. Wspomnieniami. Nawęd już w pracy od kand przychodzi do niej Nathan.
Niestety muszę go obsługiwać. Znowu czuje jego zapach a wraz z nim magiczny
zapach narkotyków. Czasem boje się , że w końcu ulegnę i znowu je wezmę. Boje
się tego.
- Liz słyszysz mnie ? – spytała Mikela
Odciekłam się z
myśli i dopiero zorientowałam się, że jestem w salonie, a ja gapie się bez
czynie w telewizor, w którym latały kolorowe obrazki.
- Co mówiłaś ?
- Mówiłam czy nie spóźnisz się do pracy
Spojrzałam na zegarek który stał niedaleko telewizora.
Wskazywał pięć po jedenastej. Tylko dwadzieścia pięć minut na wszystko.
- O siet nie zdarzę ! Choć wolałabym tam powrotem nie jechać
i znów go oglądać. Nie chce.
- Liz może dziś go nie będzie. Nie możesz przez niego
zrezygnować z pracy. Nie zasługujesz na takie traktowanie.
- Wiem , ale …
- Żadne , ale ! Ubieraj się a potem podrzucę cię do niej
- No dobra
Szybkim krokiem poszłam na górę do swojego pokoju. Od razu
skierowałam się do szafy, z której wyciągnęłam krótkie jeansowe spodenki i do
tego białą bluzkę na ramiączkach z napisem ’’What future ? For fashion’’
Przebrałam się w to. Do tego zrobiłam leciutki makijaż. Nałożyłam puder na
twarz. Podkreśliłam rzęsy tuszem lekko przy tym się wydłużyły. Na blade usta
nałożyłam mój ulubiony malinowy błyszczyk , który powoli się kończył.
Pospiesznym krokiem skierowałam się na sam dół. Do garażu. Mikela
siedziała już na swoim miejscu i przeglądała coś w telefonie. Gdy wsiadłam
zorientowała się, że jestem i odłożyła urządzenie na półkę. Odpaliła silnik
samochodu.
Dotarliśmy w zaledwie piętnaście minut. Jak na brunetkę było to szybko zazwyczaj nie łamała
przepisów drogowych , ale dziś było inaczej.
- Przyjadę po ciebie
- Okej. A czasami nie miałaś gdzieś iść z Nickiem ?
- Właśnie miałam , ale od kąd dali mu jakiś nowy zespół ,
który musi wszystkiego nauczyć nie ma dla mnie czasu.
- Rozumiem. Zobaczysz jeszcze się ułoży wszystko po między
wami.
Wierzyłam w to choć jej mogło się ułożyć w szczęściu
miłosnym , dla mnie już nie było ratunku.
- Koncze o dwudziestej pierwszej
- Okej na pewno przyjadę. A teraz zmykaj , bo zaraz się
spóźnisz.
- Do zobaczenia
- Pa
Na szczęście dziś nie było szefowej. Więc jednym słowem
miałam farta. Przebrałam się w służbowe ubrania , które stanowiły biała
koszulka z trzy czwartymi rękawkami i spódnica sięgająca do kolan plis do tego
czerwony fartuszek. Zawiązałam do na chudej tali.
Wyszłam z magazynu i od razu zaatakowała mnie koleżanka z
pracy. Meg. Była bardzo fajna czasem podobna do Mileki. Zabawna z poczuciem
humoru.
- Dzięki , że zostałaś parę minut dłużej na mojej zmianie
- Nie ma sprawy pięć minut to nie tak dużo.
- Jeszcze raz dzięki
Dziś na zmianie zostawałam z Sandrą na którą mówili grubą.
Pewnie zastanawiacie się dla czego ? Można się domyślić , bo była lekko utyta.
Ale jak się bliżej poznało ją była naprawdę fajną osobą. No i z Sabiną , ona
już była chudsza można by powiedzieć , że za bardzo. Niestety znów musiałam
obsługiwać stoliki. Przeważnie się bałam , że coś wywalę. Na szczęście jeszcze
do tego nie doszło , ale musi być ten pierwszy raz.
- Podasz to na czarty stolik ?
- Jasne
Wzięłam tace z dwiema szklankami soku bananowego i frydki z
podwójnym serem. Musiałam zanieść do stolika przy którym siedziały dwie osoby
podobne w wieku moim. Po tym jak się zachowywały było widać ,że są parą. Często
widywałam tutaj takie osoby jak one. Czasem bolało jak patrzyło się na nich a
oni się obściskiwali. Nie tylko takie osoby tutaj przychodziły. Biznesmeni ,
osoby, które chciały chwile pobyć sami , czasem nawęd sławne osoby, no i ludzie
którzy stawali się po dłuższym siedzeniu tu piani. Mino wszystko lubiłam tą
prace. Przynajmniej zapominałam o wszystkim. Prawie wszyto.
***
Po woli dochodziła moja kolej kończenia zmiany. Mikela
przyjechała godzie wcześniej zapewne nudziło jej się ciągłym siedzeniem w domu.
Przynajmniej ona miała normalnych rodziców i nie musiała martwić się o
pieniądze na czynsz. Tak jak ona zaakceptowali mnie. Mieszkali jedynie od nas
półtora godziny drogi od nas.
- To czego się napijesz ? – zapytałam się jej
- Przydało by się coś mocnego
- Przecież prowadzisz !
- Wiem to sprawdzałam cię jak zareagujesz – uśmiechnęła się
- Tak na pewno to co chcesz ?
- Wodę gazowaną z cytryną
- Już się robi – zasalutowałam jej
Zaśmiała się i poszła do stolika przy oknie
Wzięłam dwie czyste szklanki. Nalałam do niech wodę gazowaną
i pokroiłam cytrye po czym po chwili dodałam ją do szklanek. Zaniosłam je do
stolika przy którym siedziała. Postawiłam je i usiadłam. Mogłam usiąść gdyż
nie było dużo ludzi , a moja zmiana powoli dochodziła końca.
W pewnej chwili w naszej rozmowie przeszkodzili nam dwaj
chłopacy. Można powiedzieć , że bez pozwolenia przysiedli się. Jeden z nich był
blondynem o zielonych oczach i o parę centymetrów wyrzy od drugiego. Był
szatynem o czekoladowych oczach. Plus był taki , że byli nieziemsko przystojni
, a minus … piani. Za pewne gdyby nie byli pod wpływem alkoholu nie byliśmy
przez nich zauważeni.
- Jakie macie dziś plany na dziś wieczór ? – zapytał blondyn
Po tym tanim tekstem wnioskuje, że pewnie chcą nam się
dobrać do gaci. Czy już nie ma normalnych chłopaków na tym świecie ?
- Nie twój zasrany interes ! – odezwałam się
- Spokojnie, bo paniece wyskoczą zmarszczki na twarzy- odezwał
się brunet
- A niech wyskakują i nie twój interes czy mi wyskoczą czy
też nie
- A no jedna mój, bo wtedy twoja twarz była by okropna, ale
za pewne lubiłabym ją nadal
Czy ten chłopak zaczynał ze mną filtrować ?
- Mikela choć jedziemy z tond – wstałam od stolika
- Mikela jakie ładne imię – powiedział blondyn
- Dzięki – odgarnęła kosmyk włosów za ucho
- Ja Kendall – wyciągną w jej stronę rękę
- Ta, ta , ta ona jest już zajęta wiec spadaj
- A ty jak masz na imię – zapytał mnie drugi
- Nie twoja stawa ! – wzięłam menele pod rękę i
skierowaliśmy się w stronę wyjścia
- Nie sądzisz , że potraktowałaś ich zbyt surowo ? –
zapytała kiedy byliśmy już w samochodzie
- Może, ale musisz mnie zrozumieć mam do jakikolwiek
chłopaków zrażenie po tym co przeszłam
___________________________________________________________________
No i napisała ten nie szczęsny 2 rodziała. Można by nazwać go pierwszym :) Mam wrazenie , że nie jest tak idealny jak by się można spodziewać po ostatnim. Całkowicie go zwaliłam ;/
Mam do waś takie jeszcze informacje
* W rodziała bedą czasem pojawiać się wulgarne słowa
* Chłopaki nie są tutaj sławni
* I czasem możecie zobaczyć u mnie straszne byki ortograficzne , za co bardzo je przepraszam
Mam nadzieje , że na razie tyle :)
Miałam się znów pomądrzyć i zwrócić uwagę na ortografię ale tak ładnie przeprosiłaś że sobie daruję :) :D
OdpowiedzUsuńmi się rozdział bardzo podoba, jest taki zwięzły i na temat a to bardzo lubię. Tak się właśnie zastanawiam.. Kendall jak Kendall ale ten drugi to był chyba Logan, nie?:D się tak waham między nim a Carlosem xdd
rozdziałek super, czekam na kolejny ;)
Fajny rozdziałek! Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam nn
OdpowiedzUsuńHm....no są błędy w rozdziale, ale nie będę je poprawiała ^ ^ Co do rozdziału to jest świetny :) Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jestem ciekawa co dalej i jak się rozwinie ta historia ;)
OdpowiedzUsuń