Tak szczerze mówiąc bardzo dobrze mi się siedziało w ich
towarzystwie. Razem z Loganem i Jamesem. Myślałam , że wszyscy chłopcy są tacy
sami. Co mam na myśli ? Tacy jak Nathan. Wszystko idealnie a jak co do czegoś miął pokazać swoją ciemną stronę. Tak jak w tedy on. Żeby pobić do
nieprzytomności dziewczynce ? I przy okazji zabić własne dziecko ? Chore i tyle.
Czasem żałuje , że to nie ja zginęłam tylko to niewinne dziecko. Co ono zawiniło
? Kompletni nic. Choć jak by tak patrzeć jak bym to ja zginęła dziecko by
pewnie trafiło do domu dziecka. Żadnej przyszłości by nie miało. Tak taka jest
prawda. Moi rodzice mnie nie znoszą. Wręcz przeciwnie nienawidzą. Za co ? Sama
po części chciała bym się dowiedzieć. Może dlatego , że przez moją głupotę
byłam razem z Nathanem choć mnie przed
nim ostrzegali poszłam razem z nim ? Ze brałam przez niego narkotyki ? Że przez
niego popadłam w nałóg ? Przez co długo nie mogłam wyjść. Choć już jest dobrze.
Powoli wszystko zaczyna się układać idealnie. Może nie aż tak jak bym to
chciała , ale jest już o wiele lepiej. Choć nadal mam trudności z zaufaniem do
ludzi a już szczególności do mężczyzn. To wszystko przez niego. Zniszczył mnie.
Bardzo.
A co do tych dwojga z którymi siedziałam w jednym pokoju to …
sama nie wiem. Coś było innego. Może przez to , że mnie uratowali przed Nathanem dzisiaj w parku
? Lub siedziałam bo innego wyjścia nie miałam bo moje cuchy były całe mokre a
ja byłam tylko ubrana w szerokiej bluzie i spodenkach Logana ? Wiedziałam na
pewno coś było innego. Coś co nie umiałam określić.
Z moich przemyśleń osobistych wyrwał mnie dziwek dzwonka do
drzwi. Momentalnie bym się zerwała w celu szybkiego otwarcia ich. Lecz tym
razem nie było tak. Ponieważ jedynie ich właściciel mógł je otworzyć a był to Logan.
- To pewnie pizza , którą wcześniej zamówiliśmy – szybkim ruchem
wstał i powędrował do drzwi. A ja odprowadziłam go wzrokiem.
- To jak ? – odwróciłam się w celu popatrzenia na Jamesa
- Co jak ?
- Zostaniesz jeszcze prawda ?
- To zależy czy moje cuchy już wyschły
- Mam nadzieje , że nie – powiedział cicho i delikatnie
- Co ?
- Mamy dwie duże pice z kurczakiem, kukurydzą, oliwkami,
pieczarkami i podwójnym serem – wszedł do salonu
- Pysznie wygląda – powiedzieliśmy równo z Jamesem
- Przyniesiesz trzy talerze z kuchni ?
- Jasne tylko gdzie ?
- Pierwsza połka u góry
Jak po wyżej wymieniono tak zrobiłam udałam się prosto do
kuchni w celu szukania talerzy. Po znalezieniu z powrotem ruszyłam do salonu.
Gdy byłam już blisko jego do drzwi znowu ktoś zadzwonił.
- Liz otworzysz ! – krzykną Logan
- Spoko – opowiedziałam szybko i skierowałam się do wyjścia
z domu
Otworzyłam brzozowe drzwi i ujrzałam dwóch mężczyzn. Jedn wysoki
blondyn o zielonych oczach. Jak się nie mylę ten sam chłopak co był razem w
tedy w kawiarni z Loganem. A drugi wręcz przeciwnie lekko niski podobny
wielkości jak ja. Brunet o piwnych oczach.
- Jest Logan w domu ? – zapytał blondyn
- Ta – powiedziałam na odczepnego – Koś do ciebie przyszedł
Nie minęła nawęd minuta jak stał koło mnie. Uśmiechnięty od
ucha do ucha przywitał chłopaków i obią mnie w pasie.
- Liz to jest Carlos – pokazał na niższego chłopaka
- Hej
- Miło mi cie poznać
- A to jest...
- Kendall – dokończyłam zdanie za niego
- Skąd to wiesz ? – powiedzieli równo wszyscy znajdujący się
w pomieszczeniu
- Przecież mówiłam. Byłeś w tedy w kawiarni razem z nim i zaczęliście się do mnie i mojej koleżanki przedstawiać – odbruchnełam – Ale widocznie w nic nie pamiętacie
z tamtego dnia
- Co wyście wyprawiali ? – zapytał Latynos
- Kompletnie nic nie pamiętam – zmarszczył czoło blondyn
- Ani ja. Nawęd tego jak trafiłem do domu
- Wy jesteście razem ?
- Co ? Hahah nie !
W sumie mogło by to tak wyglądać. On ciągle mnie trzymał w
sowich obcięciach a ja w ogóle nie protestowałam. Co zdawało mi się dziwne bo
od bardzo dawno żadnemu chłopakowi nie dałam tak blisko się do siebie zbliżyć i
do tego zaledwie jeden dzień go znałam. Do tego miałam też jego cuchy na sobie.
Jak to tak wnioskować to naprawdę wydawało się że jesteśmy razem lecz tak nie
było.
- Jak to ?
- Po prostu był mały wypadek wiec zaaferowałem jej pomoc a w
sumie przez moją nie uwagę miała całe mokre ubranie wiec to nie tak jak by się
mogło zdawać – zaczął się tłumaczyć
- Popieram go
- Tak se tylko mówcie
- Idziecie czy nie !?! – zapytał James z salonu
- Już ! – odwołaliśmy
W sumie nie było tak źle jak mi się wydawało, było wręcz
przeciwnie bawiliśmy się bardzo świetnie. Dziwne , ale realne. Na początku było
bardzo szorstko i ponuro. Tak szczerze mówiąc bałam się że mogą mi coś robić. Nigdy
nic nie wiadomo co im może szczelić do tych głów. Lecz to się zmieniło. Zdawało
mi się, że znaliśmy się od zawsze. Jak stara, dobra zgrana paczka przyjaciół. Żałowałam
, że wcześniej ich nie poznałam i całkiem inaczej moje życie się nie potoczyło.
Moje cuchy wyschły wiec mogłam spokojnie się przebrać i iść do
domu. Logan zaproponowała , że mnie odprowadzi. Początkowo nie chciałam przyjąć
tego, ale jak powiedział, że chce się upewnić czy bezpiecznie wrócę do domu i
tym razem nikt mnie nie zaczepi. Uległam. Innego wyjścia i tak nie miałam.
Szło nam się naprawdę miło. W sumie gadaliśmy o wszystkim i
o niczym. Atmosfera była przyjemna. Gdy byliśmy przed domem pożegnaliśmy się.
A gdy miałam już wchodzić do domu zawołał mnie i czego tylko chciał , żebyśmy się
wymienili numerami telefonów bo jeszcze chce się ze mną spotkać.
________________________________________________________________
Tak tak tak wiem rozdział miał się pojawić wcześniej , ale no nie miałam go kiedy pisać. I tak napisałam go dziś na szybkiego. No i w sumie wyszedł mi całkiem nie źle. Początek i koniec jak już mi się podobają :D Jakoś ta ich rozmowa kiepsko mi wyszła prawda ?
I jeszcze taka jedna sprawa czy ja naprawdę aż tak źle pisze ? Tylko jeden komentarz pod ostatnim rozdziałem ? Smutno mi się zrobiło bo wcześniej było ich o wiele więcej. Za komentarz bardzo dziękuje :*
Co jeszcze miałam napisać. Aaa już pamiętam zmieniłam wygląd bloga. Jak wam się podoba ? Czy może coś zmienić ?
I coś jeszcze chcecie być informowani o nowym rozdziale ? Jak tak to napiszcie mi swoje TT lub aska :)
Superowy :D Czekam na next'a :)
OdpowiedzUsuńPrzypominam o linku/buttonie szabloniarni.
OdpowiedzUsuńJest :)
UsuńPrzepraszam, że nie skomentowałam rozdziału! Ten skomentuję i kolejne również!! I PROMISE! :) <3
OdpowiedzUsuńWygląda bloga masz genialny! =)
Rozdział, powiem Ci wyszedł fantastycznie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
Rozdział wyszedł ci bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa i co dalej :)
Czekam na nn :*
Rozdział jest świetny ^ ^ I rozmowa ci bardzo wyszła :) Czekam nn :* A wygląd bloga śliczny ^ ^
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Wyszedł i to pierwsza klasa ^^,a wygląda bloga jest prze genialny :*. Czekam na nexta <3.
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam do mnie ;)
http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
śliczny jest ten nowy wygląd, uwielbiam fioletowy :3
OdpowiedzUsuńjak ty piszesz takie boskie rozdziały na szybko to ja ci normalnie zazdroszczę :D miałabyś dwa komcie pod poprzednim, ale mnie nie było :D swoją drogą nadrobiłam już te rozdziały co mnie nie było i muszę ci powiedzieć, że żałuję że nie mogłam ich wcześniej przeczytać :P szkoda mi naszej głównej bohaterki, jaka to jest schiza po takich przejściach, toż to kogo nie spotka jak teraz to się boi że jej coś zrobią, przegwizdane. rozdział jest naprawdę super, a mnie możesz informować na moim blogu, na którego zapraszam, gdyż w końcu pojawił się 4 rozdział :)
www.nickibtr.blogspot.com
mam nadzieję że wpadniesz i zostawisz po sobie ślad :)
Rozdział wspaniały . ;*
OdpowiedzUsuńJestem baaaardzo ciekawa co będzie dalej . <3
Pisz szybciutko kolejny rozdział . ;D
Pozdrawiam
PS Zapraszam cię do mnie na nowy rozdział http://opowiadanie-o-btr.blogspot.com/
To jest świetne, świetne, świetne i jeszcze raz świetne! ;D Heh Logie z Kendallem nieźle sb zabalowali skoro nic wgl nie pamiętali xD
OdpowiedzUsuń