poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 7



W końcu znalazłam odpowiedni strój, który mogłam założyć na dzisiejszą imprezę. Była to zwykła czerwona sukienka, która miała po bakach dwie małe kokardki. Do tego czarne balerinki i naszyjnik w kształcie nutki. Z makijażem za bardzo się nie wysilałam, bo tylko nałożyłam puder i podkreśliłam rzęsy.
Przygotowana zeszłam na dół. Czekałam na nie już Mikela, która wyglądała bosko. Miała na sobie czarną sukienkę, która była pozłacana u góry podkreślając jej obojczyki i naszyjnik dodający do tego uroku. Z makijażem też się nie wysilała, bo miała strasznie podobny do mnie.
- Gotowa – zapytałam
- Jasne – wzięła kluczyki od samochodu, które zazwyczaj wisiały na wieszaku.
Skierowaliśmy się do samochodu. Podyktowałam jej gdzie miała jechać i w najbliższych pół godzinach znaleźliśmy się pod domem Jamesa. Budynek był wielki nie to co nasz. Bardzo zadbany na przodzie. Dokoła było wszelakich roślin od kwiatów do krzewów po drzewa. Duże i małe. Do tego dodając uroku mieniące się lampki.
- Jesteś pewna, że to tutaj – zapytała mnie Mikel nie odrywając wzroku od domu
- Z tego wynika, że jesteśmy we właściwym miejscu – pokazałam na telefon, a bardziej na esemesa z adresem.
- To jak idziemy ? – znów zapytała – Czy jednak się wycofujemy ?
- Idziemy raz się żyje – uśmiechnęłam się do dziewczyny i wysiadłam
Zaraz zrobiła to samo. Prześlijmy przez ulice, a po chwili byliśmy już pod drzwiami. Ostrożnie zadzwoniłam do dzwonka. Po niecałych parenastu sekundach otworzył nam je Carlos.
- Część – odezwałam się pierwsza
- Hej. Już myślałem, że jednak się rozmyśliłaś i nie  przyjdziesz – na jego twarzy zagościł uśmiech, a po chwili mnie przytulił. Zaskoczył mnie tym.
- To jest Melisa a to Carlos
- Miło poznać piękną panią – znów się uśmiechną – To jak wchodźcie – pokazał ręką w stronę wejścia. Oczywiście weszliśmy. Dokoła było mnóstwo osób, których kompletnie nie znałam jedynie może co zwidzenia, ale co to za znanie się ? Żadne. Widać było, że wszyscy bawili się świetnie. Miałam nadzieje, że ten dzień będzie dziś bardzo miły. I musze się o to postarać. Niedługo po tym zaraz przyślij do nas James i Logan.
- Cieszę się, ze jednak przyszłaś – powiedział Logan
- Też się cieszę. To jest Mikela a to Logan i James – w tym samym czasie dołoczył się blondyn – a ten  to Kendall
- Nie wiedziałem, że masz taką ładną koleżankę –powiedział Kend
- No to teraz wiesz – uśmiechnęłam się a dziewczyna mnie tylko szturchnęła w ramie
- Co wam przynieść ? Coś mocnego czy mniej ? – wyszczerzył się James
Popatrzyliśmy się na siebie i równo powiedziałyśmy drink lekki. Oddalił się, a kontem oka dostrzegłam stojącego już go przy barze.
- Zatańczymy ? – w pewnym Momocie usłyszałam pytanie Logana
- Nie wiem czy będę mogła zostawić tutaj samą Mikele
- Na pewno nie jest dzieckiem
- No wlaśnie nie jestem już dzieckiem kochana. A teraz śmigaj na parkiet
- Na pewno – musiałam się upewnić
- Tak już szoruj
Tak zrobiłam. Razem przecisnęliśmy się przez tłum tańczących już ludzi. A gdy znaleźliśmy jakieś miejcie zaczęliśmy tak jak oni tańczyć.
Bawiliśmy się świetnie, śmieliśmy się, miła atmosfera, ludzie mili, świetna muzyka, a do tego dobre drinki Jamesa nie za mocne, ani za lekkie w sam raz. Ogólnie po wszystkich było widać, że jest fajnie i tak było. Chłopaki spisali się znakomicie.
Jak nie jeden to drugi zapraszał mnie na parkiet. Nogi zaczynali mi powoli już odpadać. Co siadłam na kanapę od razu do tańca. Tak jak by nie mogli się nacieszyć mną ? Lub, rzadko tańczą. Tak to śmiesznie grzmi. Trzymajmy się wersji, że robili to specjalnie.
W pewnym momencie zaczęłam szukać Jamesa. Musiałam mu coś ważnego powiedzieć. Nie do końca jeszcze wiedziałam co, ale dalej go szukałam. Znalazłam schody, które jak się potem okazało prowadziły na górę do korytarza. W nim było mnóstwo drzwi. Nie wiem dlaczego, ale pierwsze wybrałam trzecie od lewej. Dlaczego nie pierwsze ? Nie wiem. Zapukałam. Nic. Odtworzyłam drwi. Ukazały się jasne brązowe ściany. Parę szafek i jedna komoda. Na środku stał wielki czarny fortepian. Z nalazłam zgubę. Siedział przy nim. Zorientował się, że stoję. Obrócił się. Uśmiechną lekko. Wskazał miejsce, żebym usiadła nie daleko mnie. Płakał ? Zobaczyłam pojedynczą łez na jego policzku, którą szybko otarł. Może za dużo alkoholu ? Czasem tak ludzie mają, że przez dużą ilość zaczynają powracać do przeszłości i płaczą. Sama tak miałam. Ale chyba tutaj nie chodziło o to. Położyłam na jego ramieniu rękę w celu pocieszeniu i wesprzeniu. Znów lekko się uśmiechną. Nic nie mówił. Co tu się działo ? Bez zastanowienia zaczął coś grać. Po chwili rozbiegły się po pomieszczeniu jego donośny głos. Z koś już słyszałam tą melodie. Tak to jest Clarity. Przepięknie grał tak jak i śpiewał. Patrzyłam jak jego dłonie sprawnie poruszają się po klawiszach fortepianu. Na jego twarz, która nie wyrażała żadnych uczuć i powieki które od czasu do czasu zamykały się na dłużej, żeby pogrążyć się w myślach. Zrobiłam to samo zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w melodie, która krążyła dokoła nas. Coś pięknego. Kiedy wypowiedział ostatnie słowa i przestał grać otworzyłam oczy i popatrzyłam na niego.
- Gdzie ty się tego nauczyłeś ? To jest piękne
- Dzięki – ledwie słyszalnie odpowiedział
- Co jest ? Widzę, że coś cię meczy. Coś jest nie tak ? Prawda ?
Kompletnie nic nie powiedział. Obrócił głowę w stronę za mną. Zrobiłam to samo. Zobaczyłam ramkę, a w środku czyjeś zdjęcie. Kogo ?
- Co to jest ? – zapytałam
Cisze znów zastałam u niego. Wstałam. Podeszłam do komody na której stała ramka. Nie spodziewałam się tego co zobaczyłam w niej. Jak to możliwe ? Z jakiej racji ? Przecież nie może tego mieć.
Zobaczyłam siebie na zdjęciu.
Pamiętam jak dosłownie dwa lata temu zrobiła mi ją mama na siedemnaste urodziny. Stałam przy drzewie w niebieskiej sukience.
- Skąd to masz ? Co to ma znaczyć ? – cicho nic nie odpowiadał – Do jasnej cholery skąd masz moje zdjęcie z ponad dwóch lat ?!! – krzyknęłam nie wytrzymałam. – Skąd masz to pieprzone zdjęcie !
- Usiąść. Wszystko ci wytłumaczę po kolej – mówił cicho i opanowanie 
- Nie ! Skąd kurwa masz to ?!!
- Od twojej mamy
- Od mojej mamy ? Z jakiej racji możesz mieć je od mojej mamy ? To nie dorzeczne !
- Posłuchaj mnie ! – krzykną. Stanęłam wyprostowana i pozwoliłam mu mówić – W tedy jak cię uratowaliśmy i jak siedziałaś w domu Logana kogoś mi przypominałaś. Dopiero teraz niedawno uświadomiłem sobie, że to ty. Znaczy się ty ze zdjęcia. Chcesz wiedzieć skąd mam zdjęcie – kiwnęłam głową, żeby dalej mówił – Jak już mówiłem mam od twojej mamy. Tak to prawda. Dała mi je, żebym cię znalazł. Powiedziała jak nas znalazłeś to i ją też znajdziesz
- Co to ma znaczyć ! – wtrąciłam się a zarazem warknęłam
- Dwadzieścia trzy lata temu nasi rodzice mnie dodali do domu dziecka. Miałem rodzinne. Powiedzieli mi, że jestem adoptowany. Zacząłem szukać. Znalazłem ich niecałe rok temu. No i dowiedziałem się, że mam jeszcze młodszą siostrę. Ciebie też szukałam, ale bez skutku. Aż do niedawna. Jesteś moją młodszą siostrą a ja twoim starszym bratem.
- Dlaczego mi nie powiedzieli ? – łzy spływały mi po policzkach jemu tak samo – Nie to nie może być prawda. Ja nie mam rodzeństwa ! A jak byś znalazł moich rodziców nie kazali by cię mnie szukać. Dla nich już dawno nie żyje !
- To nie prawda ! Martwią się o ciebie.
- Nie ! Kłamiesz ! – łzy coraz bardziej i szybciej spływały. Nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju. Nie mogłam dalej słuchać tego co mówił. Przecież to brednie ! Ale skąd ma to zdjęcie ! Nie on nie może być moim bratem. Przecież….jak ?
Buuu ! A teraz się przyznać nie spodziewaliście się takiego zakończenia rozdziału ? Tak wiem lubię zaskakiwać ludzi ^^ Jak się podoba rozdział ? Mi całkiem całkiem. Najbardziej końcówka związana z Jamesem. A miałam dodać zwiastun , ale dodam go dopiero w następnym rozdziale bo muszę jeszcze muzykę wybrać :)  Proszę napiszcie co o tym sądzicie :) Chce wiedzieć co mam dalej robić z tym. A wiecie, ze komentarze strasznie motywują. Nawęd byle jakie, ale dają :) Wiec proszę o komentarzyk xD
5-8 komentarzy = Nowy rozdział 
 Do zobaczenia do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Superowa końcówka :) Rozdział niesamowity ;* Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również podobała się końcówka z Jamesem. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, ale świetnie ^^. Rozdział super ;*. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! *.* Jezu.. Ona ma brata? James ma siostrę? :O ooooo ciekawe jak dalej się potoczy.
    Czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super nie powiem ale nie spodziewałam się takiego zakończenia czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  5. To ona ma brata o.O Wow...no końcówka jest rewelacyjna ^ ^ W sumie cały rozdział mi się strasznie podoba :) Musi pojąć, że James to jej brat. W sumie dobrze, że go znalazła i wgl poznała :) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. że Jameees... ale że oni... no teges... Kurde, nie! Czekaj wróć! Chyba muszę przeczytać jeszcze raz, jak to kurde on jest jej bratem, ona jego siostrą i że rodzeństwo.. Przecież to jakaś jedna wielka... CZADOWA SPRAWA :D ! w życiu bym się tego nie spodziewała, serio wszystko tylko nie to xD jestem normalnie zachwycona, kocham blogi, w których nie można się wszystkiego domyślić po pierwszych słowach jak to czasami bywa xd i mimo że sama tak piszę ;d rozdział jest mega i czekam na kolejny!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja rzeczywiście tego to się nie spodziewałam James bratem Liz? Na początku jak czytałam że James płacze to myślałam że może dlatego że jego dziewczyna nie żyje albo coś a tu takie heca wow ;D

    OdpowiedzUsuń